Queen

Obersturmbannführer

czy trzeba przedstawiac ten zespol... chyba nie... jeden z pierwszych zespolow ktore polobilem w calosci... tzn za caloksztal a nie za jakies pojedyncze kawalki... a dzieki komu, dzieki memu kochanemu tatusiowi.. tak tak, to jedyna spuscizna muzyczna po nim (oprocz wyczucia rytmu ktorym zostalem przez niego "genetycznie zarazonym" Very Happy

) jaka moge sie pochwalic... wiem ze o zespole tym kraza baaardzo rozne opinie a tymbardziej o samym Freddie`m Mercurym, ale dla mnie ten zespol jest wprost fenomenalny, a takie kawalki jak Bohemian Rhapsody, We Will Rock You, Another One Bites the Dust, Tie your mother down, Too Much Love Will Kill You to juz czysta klasyka...

mowcie co chcecie Queen to tak jak sama nazwa wskazuje arystokracja wsrod rockowych zespolow Very Happy

[/img]

Pokręcone Forumowe Straszydło

Jako nigdy nie bylem ich wielkim fanem.
Takie pedalstwo jeszcze moge zaakceptowac.
Co do bohemian rhapsody chyba najbardziej znana oprocz we are the champions Rolling Eyes

, nie lubie jej, jakos to polaczenie rocka i opery mi nie odpowiada w ogole.

Ekspert Od Spraw Papryki

weee are the champiooooonsss myyyy frieeeeend
podoba mi się, ale nie żebym jakoś często ich słuchała.

Z.U.A. Forumowiczka

A ja tam ich nawet lubie Very Happy

łosoś bez rąk

Bardzo bardzo dobrzy. Od zawsze i na zawsze.
Bohemia Rhapsody - to zdecydowanie mój ulubiony utwór, mimo że już ograny. Pedalstwo Mercury'ego to sprawa drugorzędna, wszystko przez TEN głos. Naprawdę niesamowity, choć nie zgadzam się, że najlepszy w historii. Byli/są lepsi wokaliści - Robert Plant, Peter Hammill. Nie chodzi tu o sam zakres możliwości ich strun głosowych, ale to jak je wykorzystują. Queen jest bardzo charakterystyczny.
A tak... ja kocham połączenie - umiejętne połączenie!!! - rocka i orkiestry... Najlepszy przykład to 25 minut umierania przy "Atom Heart Mother", IMHO pierwsza piątka najlepszych suit rockowych ever!!! Ale to tak poza tematem Queen... Wink

Red Hot Z Krwi I Kości

Podoba mi się jedna czy dwie piosenki ale jakoś ogólnie za zespołem nie przepadam.

Papryczkowy Moderator

Szanuję ich. I te pierwsze piosenki były całkiem niezłe, ale kiedy ten zespół przerodził się w "jakieś coś, co trudno określić", przestali być "cool". Na pewno też trochę zraził mnie do nich homoseksualizm Freddiego (nie żebym miał coś do gejów - póki nie przekraczają pewnej granicy, są według mnie normalni). Ogółem, szanuję ten zespół-legendę (choć i tak Pink Floydzi lepsi).

Z.U.A. Forumowiczka

A jakie granice przekroczyl Freddie?

Pokręcone Forumowe Straszydło

Fiknąl na aids wiec raczej zdrowo nie zyl.

Z.U.A. Forumowiczka

Tak.Ale bylam ciekawa o co chodzilo Rampireowi.

Papryczkowy Moderator

Ha, specjalnie napisałem "pewne granice", bo wiedziałem że będziecie pytać. Chodzi mi np. o teledyski, w których przebiera się za babkę. No niby w Dani California też się RHCP przebrali, ale nie naładowali sobie waty pod sweter, jak to zrobił Freddie chociażby w "I want to break free". Choć to i tak nie wszystko. Ale podoba mi się, że nie próbował na siłe tuszować swojego pedalstwa, jak zrobił to George Michael.

Z.U.A. Forumowiczka

A to jakies szczegolnie nienormalne, ze sie za babki przebrali?

Papryczkowy Moderator

No z jednej strony nie. Ale to już zależy o kogo chodzi. O Freddiego czy RHCP. Bo ze strony Freddiego wyglądało to raczej jak chwalenie się wszystkim "Hej ludzie, jestem gejem!". A u RHCP jako zwykłe nabijanie się z X girlsbandu.

Z.U.A. Forumowiczka

Ale przebrali sie wszyscy za babki, nie tylko Freddie wiec nie rozumiem jaki problem to jest.I w ogole niechby sie chwalil.I co?

Papryczkowy Moderator

Wy mnie ludzie nigdy nie zrozumiecie... Nie potrafię tego ot tak wyjaśnić. Poprostu uważam że Mercury przekroczył pewną granicę Rampire'o'meteru i tyle.